|
"FAŁSZYWE NAGRANIE" W internecie, na stronach poświęconych tej teorii spiskowej, możemy znaleźć bardzo wiele dziwnych wiadomości, które na pierwszy rzut oka wydają się być prawdziwe oraz sprawiają, że mało uważny czytelnik może nawet uwierzyć w to, że te tragiczne wydarzenia były rzeczywiście wynikiem działania rządu Stanów Zjednoczonych. Tutaj przyjrzymy się tak zwanemu "fałszywemu nagraniu". Mowa jest o taśmie, na której Osama ibn Laden przyznaje się do zorganizowania i przeprowadzenia tychże zamachów. Na pierwszy rzut oka jest to dowód niepodważalny, takie nagranie w rękach rządu bowiem powinno zamknąć wszelkie domysły co do tego, kto naprawdę stał za tym atakiem. Jednak ludzie, którzy chcą zasłynąć ujawnianiem nam rzekomej "prawdy", muszą przecież uparcie twierdzić, że za zamachami stoi administracja George'a Busha, więc taśma ta jest dla nich wybitnie niewygodna. Oto jak wygląda sytuacja: Rząd USA twierdzi, że za zamachami stoi grupa terrorystów pod przywództwem Osamy ibn Ladena, a na dowód tego posiada nagranie z tymże człowiekiem przyznającym się do winy. Twórcy teorii spiskowych jednak, aby zyskać rozgłos i popularność, muszą twierdzić, że za atakami tymi stał właśnie sam rząd i prezydent USA. Co zatem ci ludzie muszą zdziałać, aby pozbyć się tak ważnego dowodu jakim jest nagranie i tym samym mieć wolne pole do popisu? Otóż muszą w pierwszej kolejności wykazać, że nagranie to zostało przez rząd spreparowane. Kiedy bowiem czytelnik uwierzy, że nagranie jest fałszywe, najważniejszy dowód w sprawie stanie się dla niego nieważny, będzie bowiem całkowicie ignorowany, a twórcy teorii spiskowych będą mieli kolejny otwarty na ich bzdury umysł, który bezkrytycznie przyjmie ich manipulacje za prawdę. Przyjrzyjmy się, jak twórcy teorii spiskowych, samozwańczy "głosiciele prawdy", próbują oszukać ludzi wmawiając im, że najważniejszy dowód w sprawie 9/11 jest nic nie warty.
Na stronach związanych w tym zagadnieniem, często pojawiają się analizy, które biorąc pod lupę to nagranie, badają ten oto kadr: Widzimy tutaj osobę, która według rządu USA jest Osama ibn Laden. Jednak czytelnik musi przyznać, że jest on tutaj do siebie... niepodobny. Te niepodobieństwo jest dość głośno i szyderczo nagłaśniane, w stylu: "Znajdź różnice" (po lewej stronie jest ten analizowany kadr z nagrania, zaś po prawej inne zdjęcie ibn Ladena) Według analityków ze stron "spiskowych", osoba która rzekomo ma być Osamą ibn Ladenem, ma zupełnie inną twarz niż prawdziwy Osama, zupełnie inny nos i policzki. Wniosek - służby specjalne USA były tak nieudolne, że nie umiały porządnie spreparować nagrania, do roli rzekomego Osamy wzięli aktora zupełnie do niego niepodobnego! Oczywiście wszystko to jest nieprawdą, sprytnym wybiegiem mającym udowodnić, że prawdziwe nagranie jest spreparowane. Bowiem nawet każdy z nas może zauważyć, że cała analiza ludzi od teorii spiskowych opiera się wyłącznie na tej jednej, jedynej klatce. Całe nagranie ma ponoć ponad trzydzieści minut, jednak na stronach spiskowych nie uświadczy się analiz innych kadrów - w kółko bowiem widzimy to jedno, jedyne ujęcie. Czemu tak jest? Co takiego jest na innych kadrach tego nagrania, że zwolennicy teorii spiskowej nam ich nie pokazują? Otóż na przykład coś takiego: Uwaga, zwolennicy teorii spiskowej, oto po raz pierwszy oglądacie inny kadr z tego samego nagrania, na którym Osama ibn Laden przyznaje się do zorganizowania i przeprowadzenia ataków z 11 września. Czy tutaj również wygląda on niepodobnie? Wręcz przeciwnie, na tym kadrze widzimy wyraźnie, że osoba ta jest podobna do samego Osamy. Czemu zatem tak bardzo atakuje się tamto jedno ujęcie, zupełnie pomijając te oto? I jakie wyjaśnienie mają na tę cudowną "zamianę aktorów" autorzy teorii spiskowych? Czy w jednej części nagrania widać aktora niepodobnego do ibn Ladena, a w innej części występuje już aktor do niego podobny? Jeżeli to nie jest przekonujące, obejrzyjmy inne kadry z tego ciekawego nagrania (tak, tak, jest ich więcej niż jedno - tyle ile chcieliby nam wmówić autorzy spiskowych rewelacji):
Czy trzeba mówić coś więcej? To jest wciąż jedno i to samo nagranie. Czemu zatem ci, którzy próbują nam wmówić, że to George Bush i jego tajne służby stoją za tym atakiem, oraz którzy kreują się na "głosicieli prawdy", próbują oszukiwać swoich słuchaczy i czytelników takimi prostymi kłamstwami? Ciągle analizują jedną, jedyną klatkę nagrania, podczas gdy jest ich tysiące, bowiem całe nagranie trwa dość długo? Przecież kręcąc film kiepską kamerą, przy słabym oświetleniu, można na całym trzydziestominutowym nagraniu znaleźć jeden, jedyny kadr, na którym osoba filmowana jest do siebie niepodobna. Lecz nie jest to dziwne, dziwne byłoby, gdyby na innych kadrach wyglądała również do siebie niepodobnie. Czy nikt w swoich albumach nie ma chociaż jednego zdjęcia, na których wygląda dość dziwnie za sprawą oświetlenia lub słabej jakości zdjęcia? Przynajmniej ja znalazłbym takich kilka. Przypomina mi się w tej chwili pewna taktyka stosowana z powodzeniem w sowieckiej propagandzie. Otóż obywatelom ZSRR ciągle wmawiano, że w innych krajach świata żyje się gorzej, jednocześnie zabraniając tymże obywatelom możliwości poznania tego, jak naprawdę żyje się w tych innych krajach. Tutaj jest dość podobnie, głosiciele teorii spiskowych uparcie twierdzą na swoich stronach internetowych, że nagranie to jest fałszywe, jednocześnie całkowicie pomijając inne klatki tego nagrania. A jako że ich ewentualny zwolennik przeważnie nie zada sobie trudu poszukania tych innych klatek, łatwo przyjmuje ich twierdzenia za prawdę, bowiem nie ma innej alternatywy dla rzekomo "spreparowanego" ujęcia. To jednak nie koniec, z nagraniem tym związane są jeszcze przynajmniej dwie ciekawostki, które według głosicieli teorii spiskowych są dowodem na fałszerstwo. Otóż twierdzą oni, że Osama ibn Laden jest według FBI leworęczny, zaś na nagraniu posługuje się ręką prawą. Według zaś samego wywiadu USA, Osama ibn Laden jest oburęczny, zatem potrafi się posługiwać i lewą i prawą ręką. Na koniec zaś, aby ostatecznie utwierdzić czytelnika w ich racji, zwolennicy spisku twierdzą, że na nagraniu widać, że Osama nosi na palcu złoty pierścień, a to jest zabronione przez religię muzułmańską. To ma być kolejnym argumentem za fałszywością nagrania oraz za oszukiwaniem obywateli Stanów Zjednoczonych przez administrację prezydenta Busha. Jest to jednak kolejne nikczemne kłamstwo "głosicieli prawdy", bowiem istnieją zdjęcia, na których widzimy Osamę noszącego taki właśnie pierścień na palcu:
Na koniec zaś, aby ostatecznie utwierdzić Was w prawdziwości tegoż nagrania, przyjrzyjmy się kolejnemu kadrowi: Człowiek siedzący obok Osamy to Sulejman Abu Ghaith.
Na koniec z pewnością wielu z Was, tak samo jak i ja, zastanowi się, dlaczego ktoś, kto próbuje przekonać nas że rząd USA kłamie, sam posuwa się w swoich teoriach do jawnego i perfidnego kłamstwa?
|