Home

 

KOSMITA I INNE REWELACJE


 

Wielu ludzi jest głęboko przekonanych, że historia starożytnego Egiptu jest zupełnie inna niż ta, o której uczymy się w szkole. Według nich, wiele obiektów znajdujących się w starożytnym Egipcie zostało pozostawionych nie przez Egipcjan, lecz przez albo bardzo zaawansowaną zaginioną cywilizację, której o dziwo jeszcze nie odkryliśmy, lub też przez przybyszów z kosmosu.

Oczywiście, aby głosić tak kontrowersyjne teorie, zwolennicy "historii alternatywnej" (jak często sami ją nazywają), muszą mieć jakieś swoje podstawy. Jedną z nich jest np. uporczywe powtarzanie kłamstw pana Daenikena dotyczących Wielkiej Piramidy, których wyjaśnienia są dostępne na tej stronie w dziale o piramidzie Cheopsa. Drugą jest wyciąganie błędnych wniosków wynikających z własnej niewiedzy połączonej ze skłonnością do wiary w rzeczy nadprzyrodzone. Polega to na spojrzeniu na powiedzmy piramidę, niemożności zrozumienia tego jak mogli zbudować ją ludzie i na westchnieniu będącym od razu wyciągnięciem wniosku "ludzie nie mogli tego zbudować". Według wielu osób jest to już poniekąd "dowód" na to, że nie zbudowali tej piramidy Egipcjanie. Trzecią zaś podstawą do wiary w alternatywną wersję historii Egiptu są rozmaite rewelacje i tzw. anomalie, które swoją aurą tajemniczości mają oddalić czytelnika od obecnie wykładanej przez egiptologów historii.

Tutaj przyjrzymy się kilku ciekawym "anomaliom" pochodzącym ze starożytnego Egiptu, które według wielu zwolenników alternatywnej historii są dowodami obalającymi tradycyjną naukę.

 

EGIPSKI KOSMITA

 

Jak już wiemy, wśród wielu zwolenników alternatywnej historii Egiptu panuje przekonanie, że w tworzenie historii tego państwa zaangażowani byli kosmici.

 

Teoria to dość kontrowersyjna, lecz zwolennicy wersji alternatywnej mogą nas zaskoczyć pewnym argumentem, który zostanie zaprezentowany tutaj jako pierwszy. Otóż na wielu stronach promujących kosmiczną historię starożytnego Egiptu mamy zaprezentowane zdjęcie najczęściej podpisane jako "kosmita". Przyjrzyjmy mu się sami:

 

 

Jest to, według zwolenników teorii alternatywnej, wizerunek kosmity (popularnie zwanego "szarakiem" - duża głowa i para dużych czarnych oczu) umieszczony przez starożytnych artystów na ścianie jednej ze świątyń starożytnego Egiptu. Jakkolwiek bardzo kontrowersyjna, ta teoria ma wielu zwolenników, z którymi miałem okazję osobiście prowadzić dyskusje, a którzy traktowali ten rysunek jako największy z "dowodów".

Przyjmijmy, że w istocie to jest postać. Tutaj jednak nasuwa się pierwsza sceptyczna myśl, bowiem Egipcjanie zawsze przedstawiali postacie w specyficzny sposób, według z góry ustalonego kanonu: głowa widziana z profilu, oko i tors widziane z przodu. Nigdy nie przedstawiano postaci tak, aby widoczna była cała twarz z przodu.

  

Zatem może nam już teraz nasunąć się myśl, że obiekt przedstawiony na tym malowidle nie jest postacią, ani człowiekiem, ani kosmitą. Jak się zaraz okaże, będzie to słuszna myśl.

 

Praktycznie na żadnej stronie internetowej, na której mamy do czynienia z podobnymi "anomaliami" nie znajdziemy innego zdjęcia tegoż "kosmity" oprócz tego umieszczonego przeze mnie trochę wyżej. Jest to zdjęcie niewyraźne, słabo oświetlone i swoją jakością pozostawiające wiele do życzenia. Jest to bardzo dziwne, bowiem przy dzisiejszej technice naprawdę nietrudno o zrobienie dobrej jakości zdjęcia przy odpowiednim oświetleniu. Jednak czemu z tych głoszących nam "prawdę" o alternatywnej historii Egiptu i obecności kosmitów na Ziemi nikt takiego nie zaprezentuje? Odpowiedź znajduje się poniżej:

To wciąż ta sama świątynia, ta sama ściana i to samo malowidło. Jednak tutaj wyraźnie widzimy, że ów kosmita ma w istocie niewiele wspólnego z jakąkolwiek inteligentną istotą pozaziemską. To bowiem zwykły wazon, w którym stoją kwiaty.

(inne przedstawienie kwiatów)

 

Zatem jest to kolejny przykład tego, jak ludzie ogłaszający się nierzadko "poszukiwaczami prawdy" świadomie manipulują informacjami, aby wprowadzić czytelnika w błąd. Wystarczy tylko trochę wyobraźni, kiepskiej jakości zdjęcie wazonu z kwiatami i możemy już pokazywać wszem i wobec "dowód" w postaci "kosmity na egipskim malowidle".

 

EGIPSKI SAMOLOT

 

Kolejnym przykładem manipulacji, z jaką mamy do czynienia w kwestii Egiptu jest historia o tzw. "egipskim samolocie". Jest to według zwolenników teorii o znacznym zaawansowaniu cywilizacji egipskiej dowód na to, że Egipcjanie (lub też zaginiona cywilizacja preegipska) posiadały umiejętność budowania pojazdów latających. Jako "dowód" na to pokazywany nam jest "drewniany model samolotu":

 

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się pasować - ktoś może sobie pomyśleć "faktycznie, jest to makieta samolotu".

Jednak przyjrzyjmy się rekonstrukcjom pewnych malowideł egipskich:

Przedstawiają one fragmenty łodzi egipskich - widzimy maszt, wanty (liny stabilizujące maszt) oraz... ptaka znajdującego się na szczycie. Jednak nie jest to żywy ptak, tylko drewniana figurka przedstawiająca ptaka w locie. W istocie jest to przyrząd wskazujący kierunek wiejącego wiatru. W czasach starożytnych nie było takiego ożaglowania jakie znamy dzisiaj i kierunek wiatru był bardzo ważny dla ówczesnych żeglarzy. Dzięki takiemu obracającemu się na szczycie masztu ptakowi, który posiadał zamiast ogona coś w rodzaju stabilizatora, żeglarze doskonale wiedzieli skąd akurat wieje wiatr.

Jednak aby ostatecznie odrzucić teorię, która mówi że jest to samolot, a nie ptak, przyjrzyjmy się jak naprawdę wygląda ów przedmiot i jak nie jest on pokazywany na stronach ludzi przedstawiających go jako machinę latającą:

Samolot? Nie sądzę.

 

EGIPSKI HELIKOPTER

 

Kolejną rewelacją jest tzw. "egipski helikopter" i nie chodzi tu oczywiście o nowoczesne urządzenie egipskiego wojska, lecz o rzekomą starożytną machinę latającą łudząco podobną do dzisiejszych helikopterów. Przyjrzyjmy się sami, co pokazują nam autorzy stron poświęconych tej rewelacji:

Według zwolenników wersji alternatywnej, widzimy tu starożytny helikopter (ponad pionowymi "słupkami") oraz znajdujące się w pionowym rzędzie na prawo od niego co najmniej trzy inne tajemnicze pojazdy.

Jednak jest to zdjęcie zmanipulowane. Znajduje się wysoko, tuż pod sufitem:

i w rzeczywistości wygląda tak:

 

Tutaj widzimy między innymi wyrastającą tuż obok "helikoptera" postać ptaka, która dziwnym trafem nie jest widoczna na wcześniejszych ilustracjach. Zauważalne zmiany w wyglądzie zaszły przy znaku, który wielu uważa za "łódź podwodną", czyli przy pierwszym z góry w prawym pionowym rzędzie. Zamiast tajemniczej "łodzi podwodnej", widzimy tutaj coś, co przypomina dłoń z wydłużonymi palcami i z kciukiem widocznym u góry.

Całość oczywiście jest napisem, nie zaś obrazkami przedmiotów. Uściślając, są to w istocie dwa napisy nałożone jeden na drugi. Pierwszy, wcześniejszy, to tytuł faraona Setiego II, drugi, to naniesiony na niego w późniejszym czasie tytuł faraona Ramzesa II. W starożytnym Egipcie popularne było przywłaszczanie sobie osiągnięć poprzedników, a Ramzes II był przewrażliwiony na punkcie swojego imienia.

Zmiany wyglądały mniej więcej tak:

(błękitny kolor to pierwotny tekst, czerwony to tekst naniesiony później na rozkaz Ramzesa II)

 

Po raz kolejny spotykamy się z oszukiwaniem czytelnika. Osoby próbujące przeforsować swoją wersję alternatywnej historii posuwają się do podwójnej manipulacji - po pierwsze nie podają całości informacji, czyli milczą na temat przekuwania tekstu Setiego II na napis o innej treści, a po drugie pokazują swoim czytelnikom obrobiony graficznie obrazek, na którym nie ma bardzo istotnego a jednocześnie przeszkadzającego ich wersji elementu jakim jest postać ptaka.

 

WNIOSEK

 

Prześledziliśmy tutaj historię trzech z czterech najciekawszych obiektów pochodzących ze starożytnego Egiptu, które służą dzisiejszym zwolennikom alternatywnej historii za "dowody", które prezentują ludziom aby przeciągnąć ich na swoją stronę. Jak widzimy są to przykłady manipulacji i świadomego oszukiwania czytelników, bowiem żadne z tych trzech obiektów nie jest w istocie niczym szczególnym. Zamiast kosmity, samolotu i helikoptera mamy wazon, urządzenie wskazujące kierunek wiatru i fragment tekstu zapisanego przy użyciu hieroglifów. Zwolennicy alternatywnej historii próbują za wszelką cenę wywołać u swojego czytelnika przeświadczenie, że dzisiejsza egiptologia jest nic niewarta, a prawdę (i to na dodatek szokującą i fascynującą) możemy poznać tylko słuchając ich wywodów. Jak widać, nie jest to prawda, a ohydna propaganda.

Do rozpatrzenia pozostał nam jeszcze jeden z ulubionych "dowodów", mający potwierdzać zaawansowanie technologiczne starożytnych Egipcjan (albo innej nie odkrytej jeszcze starożytnej cywilizacji po której ślad zaginął), ale z racji obszerności zagadnienia omówię go w osobnym rozdziale.